Niepewne kroki
2009-05-26
Szedł niepewnym krokiem, co jakiś czas podpierając się ściany. Rzygać. Chce się rzygać. Poddając się sile ciążenia padł na kolana i ulżył sobie na buty przechodzącej obok kobiety. Piesi znajdujący się w okolicy popatrzyli z niesmakiem, kilku rzuciło za nim “Co za bydlę”, “Przeproś, gnoju”, a ktoś zebrał się, aby postawić pijanego do pionu kopniakiem.
Na zmianę biegnąc i czołgając się, dotarł bezpieczny do jednej z wielu uliczek i zasnął.
Na drugi dzień, już z obmytym ryjem i kawą w krwiobiegu, napisał artykuł o brutalności przechodniów i nawoływał do poprawy. A temu, co go kopnął, przekazał staropolskie “Pocałuj mnie w dupę”.
Tak upłynął wieczór i poranek w redakcji jednej z gazet.