Rodzina
2019-04-17
Coraz częściej zauważam pełzający wolno, ale nieustępliwie, rozpad podstawowej komórki społecznej, którą jak wiemy jest rodzina. Ale i dalej, wygasającą potrzebę bliskości i czułości. Chińskie z dowozem, zdalna praca, anonimowe ruchaj-randki, a najbliższy kontakt to karta/terminal płatniczy.
I to wszystko jest prawda, ale czy trzeba z tego powodu załamywać ręce i wpadać głową do przodu w okopy konserwatyzmu?
Nie trzeba!
Wśród tysięcy głosów, szepczących wam do ucha słowa pełne lęku, ja niosę wam ukojenie. Narodziła się bowiem nowa forma rodziny, która uniknęła socjologicznej analizy i pierwszej strony prasy kolorowej. Forma rodziny, która może zaspokoić potrzeby wielu.
Zbudowania na zaufaniu i wolnorynkowa, ale też gardząca strukturą i płciami. Nowoczesna, niezbędna, sycąca.
Patrzę z dumą jak w biurach rodzą się nowe rodziny. Tu trzy, tam cztery osoby biorą się pod ramiona i mówią sobie szczerze: weźmiemy pakiety rodziny platformy streamującej seriale. Tam znów, jawnie i z podniesionym czołem, powstaje homoseksualny związek, gdzie chłopak może mieszkać z innym chłopakiem pod jednym dachem Spotify.
Wolna miłość (za niewielką opłatą) wreszcie przybyła.