Z tyłu głowy
2009-02-10
Zwykła impreza.
Gwar, gorące powietrze przesycone zapachem tytoniu i potu. Obecni na sali wykonują ruchy brownowskie, zbijając się w grupy, których wyznacznikiem czasu rozpadu jest atrakcyjność tematów poruszanych przez część męską i głębokość dekoltów części żeńskiej do ilości skonsumowanego alkoholu.
Być może to całkiem niezwykła impreza?
Fotele gwałtownie odsunięte od stołu wykonały pasaż na drewnianą podłogę i krzywe nogi. Agresja trzymała za poły koszuli Strach i potrząsała nim rytmicznie. Niepewność, która przyszła na imprezę razem ze Strachem nie potrafiła zdobyć się na interwencję. W dawnych czasach często trzymała się razem z Agresją, teraz nie potrafi już znaleźć z nią wspólnego języka.
“To nie ma sensu” — powiedziała do zgromadzonych Apatia, skinęła głową i rozpoczęła powolny proces zbierania się do wyjścia. Nie było powodu żeby się śpieszyć. Brak Kultury nadal rzygał do zlewu.
Schyłek imprezy pomiędzy nadchodzącą bójką a wymiocinami.
Pstryczek w ucho obrócił Agresję o 180 stopni, “blaszka” w czoło zneutralizowała zdolność do gwałtownej reakcji. “Weź idź, przydaj się na coś. Wyciągnij tego chama ze zlewu. Strach, weź się ogarnij. Masz takie wielkie oczy, że prawię żałuję, że nie jestem Twoim okulistą. Komu innemu sprzedają okulary w metrach kwadratowych? Apatia, Ty wypierdalasz. Nie, serio. Siedzisz, pijesz, nigdy nic ciekawego nie wnosisz do konwersacji.”
Szmer rozmów wypełnił salę po przemówieniu Pewności Siebie.
— “Spokój! Spokój!”
— “Słucham?” — odezwał się facet bujający się na fotelu.
— “Weź im coś powiedz”
— “Nie będę mówił, że jest łatwo. Siedzimy tu dzień w dzień i szczerze mówiąc sam już mam dość obliczy niektórych z was” — tu wskazał podbródkiem Głupie Miny — “ale jaki mamy wybór? Osobno jesteśmy tylko małymi trybikami, razem stanowimy naprawdę wkurwiającą osobowość. Tego należy się trzymać”
— “Tylko Spokój nas uratuje”
— “Właśnie. I do usług.”
Poczucie Bezpieczeństwa polało jeszcze jedną kolejkę szkockiej na kamyczkach. Impreza z tyłu mojej głowy trwała dalej.