Listy z odnośnikami. Do czytania.

Zapisz się (bądź wypisz!) używając tego prostego formularza!

#12, Syn Marnotrawny Newsletterów Powraca | wróć

            
Dawno mnie nie było, ale niczego nie straciliście, bo nie miałem nic do powiedzenia. Niczego też nie czytałem. Robiłem żeby się na panelu autonomicznie sterowanego traktora pojawiał się obrazek poczas włączania systemu. I pewnie inne rzeczy.



# Przepis na pseudohistoryczny bestseller. Cała postprawda o Imperium Lechitów, Mitologia Współczesna
## http://mitologiawspolczesna.pl/tryumf-historycznej-post-prawdy-pseudonaukowe-bestsellery-o-starozytnym-imperium-lechitow/

„Historie piszą zwycięzcy”, a przynajmniej pisali, bo teraz co i rusz wpadam na przykłady fantastycznych wizji o czasach zamierzchłych, które wypadły spod piór ludziom, co do których trudno użyć tego rzeczownika. Podwójną radość sprawia mi fakt, że nie tylko nasi lokalni biali bracia, którzy podróżowali na orłach, trzymając lewą ręką Bałtyk, a prawą Morze Czarne, produkują dumną historię bohatersko-rewizjonistyczną.

Biały, czarny, czerwony czy zielony, taki czy owaki gender, każdy może być głupi!

Wreszcie równość.

# Don't call me a '5:01er'
## http://czep.net/15/dont-call-me-a-501er.html

Od roku walczę ze sobą próbując wydobyć z bańki tekst, który na własne potrzeby nazwałem "Working Class Programmers". Moje serce jest rozdarte, z jednej strony nie uważam, że tryb dumy z tyrania dla korpo-stratupów jest rozsądną strategią dla programistów i że każdy powinien traktować swoją pracę jako jedną z rzeczy w życiu, nie rzeczą jedyną.

Ponieważ branża suta jest w pieniądz coraz większa liczba osób będzie traktowała programowanie jako ścieżkę kariery, nie jako coś, co się robi dlatego, że jest to Najczystsza Forma Bycia. 

To naturalna droga, którą przebywa każda „zjawiskowa” branża. Można wyczuć obecny stan po stanie ubrania: cud, że ubranie (faza „wynalazcy na uniwersytecie”), ubranie w stanie lekko zabrudzonym (faza „hobbiści”), flanela (faza „hobbiści nauczyli się robić pieniądze, ale nie nauczyli się ubierać”),
dwudniowa koszula (faza „pracujemy w piwnicy, ale płacą nam co miesiąc”), modna koszula (faza „jesteśmy na wznoszącej”), krawat (faza „mąż z zawodu jest dyrektorem”).

(Jesteśmy na modnych koszulach)

Z drugiej strony jestem poruszony tumiwisizmem niektórych ludzi dołączających do naszego e-kamieniołomu. Nadal czuję niepokój, że ktoś po pracy nie czyta jakiś banialuk w stylu „kodowanie tekstu na delekopisach w łodziach podwodnych” albo nie produkuje własnego oprogramowania do newsletterów!

Nie wiem, czy to jest elityzm, krótkowzroczność czy coś jeszcze.

Pewnie arogancja.

# Doomsday Prep for the Super-Rich, The New Yorker
## http://www.newyorker.com/magazine/2017/01/30/doomsday-prep-for-the-super-rich

Kawiorowo-szampańska lewica LARP-uje[1] „robotniczą rewolucję” w wolnych chwilach, libertarianie z Krzemowej Doliny pozazdrościli i też się bawią, ale w zombie apokalipsę. Z tą różnicą, że mają więcej wiary i możliwości.

[1] https://en.wikipedia.org/wiki/Live_action_role-playing_game

# Sweet Bitter Blues, Oxford American
## http://www.oxfordamerican.org/magazine/item/1066-sweet-bitter-blues

Kultura Japonii to kultura nieustannego remiksu. Wciągnięta niemal na siłę w krąg „kultury zachodniej” zawsze brała to, co jej się podobało, niezawsze zachowując sens oryginału. Co nie było złe, choć oczywiście byli tacy, co kręcili nosem. Na szczęście była to dyfuzja, nie rabunek i my też im wynieśliśmy tyle pomysłów, co dało się unieść.

Japonia kochająca bluesa jednak jakoś mi uciekła!

# Killing Animals at the Zoo, The New Yorker
## http://www.newyorker.com/magazine/2017/01/16/killing-animals-at-the-zoo

Jeszcze w czasach, gdy szczytem gentelmeństwa było tanie wino z colą Heleny i dwoma kostkami lodu, podane na podłogę, bez rozlewania, mieliśmy dyskusję „ZOO, betonowa umieralnia czy instytucja naukowa”. Nie pamiętam wniosków, ale pewnie byłem przeciw. Dobrze wiedzieć, że debata nie skończyła się wraz z winem tamtej niedzieli.

# The “Look At This Asshole” Effect, Overthinking It
## https://www.overthinkingit.com/2017/01/05/look-asshole-effect/

Pokazywanie palcem stało się czymś w rodzaju sportu. Dzięki mediom społecznościowym można z zacisza domu wskazywać ludzi gorszych — a demonstrując świadomość ich przewin — ustawić się jako osoba lepsza. Taki kardynał Richelieu musiał się napieprzyć. Postęp.

# In praise of cash, Aeon
## https://aeon.co/essays/if-plastic-replaces-cash-much-that-is-good-will-be-lost

To bardzo ważny tekst. Pokazuje nie tylko jak bardzo łatwo udusić nas poduszką komfortu żebyśmy nawet nie wydali pisku, oraz to, że często popełniamy komiczne wygibasy w postaci „anonimowy, rozproszony system IoT, który używa proof-of-work celem regulacji dostępu do budnku” vs. zasuwa i klamka. 

### Ruchome obrazy

# Moje życie zmieniło się na zawsze, Kaja Mikoszewska
## https://www.youtube.com/watch?v=YI8BYCH9zek

# Old-Fashioned Cameras, MU studio/Aleksandra Korszuń
## https://www.youtube.com/watch?v=8hK8usWArUY

Aparaty tańczą, tańczą, tańczą, tańczą.

PS. Woo, skończyłem coś, co nie jest pracą. Myślałem, że to już się nie przytrafi.