Listy z odnośnikami. Do czytania.

Zapisz się (bądź wypisz!) używając tego prostego formularza!

#14, 3 > 0 | wróć

            Dobry wieczór,

człowiek jak wyjdzie z nawyku to myśli sobie, że „następny artefakt musi być spektakularny”. To pułapka z której ciężko wybrnąć, bo jak zrobić coś spektakularnego bez rozgrzewki?

Nawet trener podwórkowej drużyny pogoni Was na rozgrzewkę przed meczem dzielnica na dzielnicę.

Dlatego też prezentuję te oto trzy linki jako rozgrzewkę po czteromiesięcznym zawodowym kranczu. 

## The Mystery of the Lost Roman Herb
http://www.bbc.com/future/story/20170907-the-mystery-of-the-lost-roman-herb

Mało kiedy człowiek ma okazję czytać pracę detektywistyczną o botanice.

## Harvard and the Making of the Unabomber
https://www.theatlantic.com/magazine/archive/2000/06/harvard-and-the-making-of-the-unabomber/378239/?single_page=true

W ludzkiej wyobraźni akt terroryzmu często łączy się podświadomie z działaniem kogoś wzburzonego, na granicy poczytalności, zaślepionego przez gniew, religię. Zewnętrznie sterowanego.

Moim „dorosłym lękiem” są ludzie, którzy jeśli byliby równaniami, po odjęciu radykalizmu, stają się bystrymi dziwakami, działającymi z pobudek tak racjonalnych, że zimny pot występuje na czoło.

W czasach antycznych Ted Kaczynski byłby pewnie prorokiem, co bodzie palcem niezaleczoną ranę na ciele społeczeństwa i woła — „Czy widzicie jak się jątrzy?!”. 

W naszych czasach budował bomby.

## How a Japanese Pen Maker Anticipated the Writing-Tool Renaissance
https://www.bloomberg.com/news/features/2017-08-30/how-nakaya-pens-anticipated-the-writing-tool-renaissance

Ludzie znający mnie bliżej wiedzą, że jestem zdrowo jebnięty w łeb na punkcie rzeczy papierowych i narzędzi do ich brudzenia. Piór, ołówków, kredek świecowych, pędzli i co tam jeszcze wpadnie mi w rękę.

Kiedy „wróciłem” do używania piór trafiłem akurat na zaczątki renesansu, o którym mówi artykuł. Nigdy nie spodziewałem się, że wydam więcej niż 50, no może 80 polskich nowych złotych za pióro. Ludzi, którzy mieli „drogie pióra” uważałem za ofiary skrajnego dekadentyzmu i gardziłem nimi. 

W życiu jest tak, że jak ktoś Cię poczęstuje jakimś dobrym trunkiem, to mimo że wcześniej Tatra była zupełnie wystarczającym źródłem alkoholowej przyjemności, coś się przestawia. Kilka lat później kupujesz 50ml butelkę burbona, o którym opowiadasz dłużej niż się go pije.

Tak samo jest ze „piórowcami” — na końcu każdy pewnie ma Nakayę.