Listy z odnośnikami. Do czytania.

Zapisz się (bądź wypisz!) używając tego prostego formularza!

#29 na kolanie | wróć

            Kilka lat temu stanąłem przed lustrem i powiedziałem sobie: „Nie wpakujesz się już więcej w takie kłopoty, prawda?”. W tym mieszkaniu nie mam luster, musiałem więc zeszłego czwartku powiedzieć to samo zdanie do otwartego okna.

Być może tym razem się wysłucham.

A kiedy z nerwów człowiekowi we łbie się przewala to najlepiej się czymś zająć. List z odnośnikami do klikania napisać i wysłać? Czemu nie.

## These Masks Brought Shame to Gossips, Drunks, and Narcissists
https://www.atlasobscura.com/articles/shame-masks-schandmaske

Szkarłatna litera, dyby, nagie pochody, golenie głów — społeczeństwo w czasach dawniejszych miało cały asortyment publicznych kar wymierzanym ludziom, którym może nie należy się miejsce za kratami, ale ostracyzm. O instytucji masek piętnujących występki nie słyszałem, Wy pewnie też nie.

Na plus, można nosić tylko jedną karną maskę, więc przynajmniej kilka aspołecznych występków by mi się upiekło.

## HUMAN_FALLBACK
https://www.nplusonemag.com/issue-44/essays/human_fallback/

Fantastyczny esej o „niewidzialnej pracy”. Technologia jest głupia i potężna, potrzebuje więc ludzi trzymających łańcuchy, przynajmniej teraz. Później wymienimy pracę niewidzialną na nieistniejącą i jakoś to będzie.

## Confessions of a Book Reviewer
https://www.orwellfoundation.com/the-orwell-foundation/orwell/essays-and-other-works/confessions-of-a-book-reviewer/

Zwykle nie czytam krytyków sztuki chyba, że wiem, że się z nimi zgadzam. Wtedy czytam i po lekturze jestem zadowolony z ich słusznych osądów. Kiedyś łatwiej było ich ignorować, bo trzymano ich uwięzionych na 14 stronie gazety codziennej, teraz jest trudniej, bo wszyscy są partyzantami-krytykami uzbrojonymi w pięć gwiazdek gdy łóżko hotelowe jest niewygodne, a kotlet zimny.

Cztery paragrafy fantastycznej satyry. Jest ich nawet więcej, ale te pierwsze cztery najlepsze.

⭐⭐⭐⭐☆

## Camus’s New York Diary, 1946
https://www.theparisreview.org/blog/2023/03/14/camuss-new-york-diary-1946/

Jestem wielkim fanem dzienników, a jeszcze większym wyimków z dzienników. Nawet najlepsze dzienniki spisane ręką najbardziej interesującego i bystrookiego autora popadają w dłużyznę lub budzą u czytelnika uczucie, że jest manipulowany przez twórcę, zwłaszcza jeśli dzieło powstaje z myślą o publikacji w takiej czy innej formie.

## The Age of Average
https://www.alexmurrell.co.uk/articles/the-age-of-average

Dlaczego wszystko wygląda tak samo? Nie będę się podejmował bystrych obserwacji, gdyż autor odwalił naprawdę kawał dobrej roboty i wstyd byłoby nie odesłać Was do niego od razu.

## The Strangest Computer Manual Ever Written
https://ironicsans.substack.com/p/the-strangest-computer-manual-ever

Kilka miesięcy temu uderzyło mnie jak wszystko jest teraz poważne w informatyce. Dokumenty są formalne, projekty mają sekcje „podziękowania dla sponsorów”, na zlotach hostessy roznoszą krakersy, wszyscy są pod krawatem i nawet łysi są uczesani.

Brakuje mi nieco tej nastoletnio-anarchistycznej (nie w sensie politycznym, w sensie „czy to się pali, a jeśli się pali, to czy fajnie kopci?”) energii, durnych aplikacji, bibliotek pełnych psot, zaszytych w ciemnych kątach utopijnych wywrotowców, ikonoklastów, dokumentacji pisanej przez ludzi, których ostatnim zmartwieniem są użytkownicy. 

Usiadłem nawet do tekstu o tym, ale po kilku godzinach stwierdziłem, że chyba nikt go nie potrzebuje. I może to dobrze, że łysi są teraz uczesani? Nie potrafię rozpoznać, czy to dorosłość, czy też społeczeństwo wykręciło mi rękę.

Ach, powinienem napisać, o czym jest link. O dziwnej instrukcji, oczywiście.

## Do nieba
https://fuse.pl/beton/do-nieba.html

A to coś ode mnie, na drogę!

I godzina zmarnowana! Czuwaj!